WPHUB. pies. + 2. DFR. 15-11-2023 14:42. Pies patrzy ci w oczy? Nie każdy wie, co to znaczy. Pies to najlepszy przyjaciel człowieka - to stwierdzenie znane jest nie od dziś. Nic dziwnego, psy to stworzenia niezwykle oddane i lojalne, które nie opuszczają nas, niezależnie od sytuacji. W większości przypadków pies patrzy się na człowieka, kiedy czegoś potrzebuje. Może to być jedzona przez daną osobę kanapka, porcja pieszczot lub chwila wspólnej zabawy. Maślane, proszące oczy mogą także oznaczać potrzebę wyjścia za potrzebą. Drsti (punkt skupienia wzroku): koniuszek nowa lub tzw. „Trzecie oko”. Typ: Wygięcia do tyłu. Urdhva – Góra, Mukha – Twarz, Svana – Pies, Asana – Poza. Co powinieneś wiedzieć zanim wykonasz pozycję Pies z głową w górę? Poziom: Początkujący Styl: Vinyasa Flow Czas: 15-30 sekund w pozycji MACIEJ WOJTYSZKO. BROMBA I INNI. fSZANOWNI CZYTELNICY! Zdaj sobie spraw, e przekazujc w Wasze rce kilka opowiada powiconych istotom niezwykym i rzadko widywanym, mog si narazi na zarzuty. Moecie mie do mnie pretensj, e Wy, osobicie, nigdy nie .spotkalicie Fuma lub Psztymucla, nie mwic ju o Gdaczu czy Pciuchu. Sdz jednak, e lepiej jest dowiedzie Dlaczego pies siedzi i patrzy na mnie? To on patrzy na Ciebie i wpatruje się z czułością, więc chce wiedzieć, że Ty też na niego zerkniesz od czasu do czasu i okażesz mu zainteresowanie. Dzięki temu będzie pewien, że on również jest dla Ciebie ważny i że pamiętasz o jego istnieniu. Dlaczego mój pies się trzęsie i wącha powietrze? Często może to być po prostu podekscytowanie, które powoduje, że Twój pies trzęsie się podczas wdechu. Twój pies może być tak podekscytowany, że gra, goni piłkę lub jedzie na przejażdżkę. Spróbuj trochę uspokoić psa własnym spokojnym zachowaniem i łagodnym głosem. . Koty są naturalnymi empatami - wiedzą, jaki mamy nastrój Zwierzęta te potrafią zlokalizować źródło bólu i go zmniejszyć Uważa się, że koty posiadają zdolność przewidywania trzęsień ziemi Większość badań wskazuje na to, że udomowienie kotów nastąpiło w Egipcie blisko sześć tysięcy lat temu. Od momentu, kiedy pierwszy raz weszły "na salony", stały się symbolem piękna, gracji i tajemniczości. Egipcjanie uważali koty za zwierzęta, którym trzeba oddawać należytą cześć. Do tego stopnia, że jego zabicie oznaczało dla mordercy karę śmierci. Gdy kot umarł, jego właściciel golił brwi na znak żałoby, a ciało zwierzęcia poddawał mumifikacji. W średniowieczu, gdy święta inkwizycja walczyła z wszelkimi przejawami szatańskich działań, kot stał się odzwierciedleniem diabła, będąc jednocześnie nieodłącznym atrybutem czarownicy. W związku z tym na mocy prawa zwierzęta te sądzono i torturowano, po czym kończyły tak, jak i rzekome wiedźmy. Wraz z rozwojem cywilizacji koty zaczynały gościć w domach zwykłych śmiertelników, chociaż utarło się przekonanie, że te o czarnym umaszczeniu pomieszkują w chatach prawdziwych czarownic. Dziś czarne koty nikogo już nie dziwią, ale i tak czujemy się nieswojo, jeśli przebiegną nam drogę. Co jest tak niezwykłego w kotach, że traktujemy je nie jak zwykłe zwierzęta, ale raczej jako "wyższe byty"? Kot zamiast doktora Osoby mieszkające z kotem doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ich pupile mają bardzo przydatną umiejętność - gdy któremuś z domowników dolega jakaś przypadłość, kot wchodzi w rolę "nadwornego" lekarza. Przy bólach menstruacyjnych zwykły mruczek kładzie się w dolnej części brzucha kobiety, działając tym samym jak rozkurczający termofor uśmierzając ból. Przy bólu nerek kocur również wie, gdzie się ułożyć, by rozgrzać chore miejsce. No i jest jeszcze oczywiście charakterystyczne "ugniatanie" podłoża przednimi łapkami. Koty wykonują je niemal zawsze, gdy moszczą sobie miejsce do spania, ale zdarza się, że obejmują swoim masażem akurat to miejsce na naszym ciele, w które wszedł nerwoból. Naukowcy twierdzą, że kocie "znachorstwo" to po prostu rezultat wyczuwania przez zwierzę innej temperatury w miejscach dotkniętych chorobą. Sceptycy mówią z kolei, że to zwykły przypadek. A osoby znające ludowe mądrości wierzą, że kot po prostu wie, gdzie boli i pomaga domownikowi zwalczyć dolegliwość. Wąsaty sejsmograf i radiesteta Nie od dziś wiadomo, że koty potrafią wyczuć nadchodzący kataklizm i uciec z miejsca znajdującego się w strefie zagrożenia. Nie znajdujemy ich wśród ofiar tsunami, trzęsień ziemi czy innych katastrof naturalnych. Zanim jeszcze sejsmolodzy lub inni specjaliści odkryją, że nadciąga nieszczęście, koty zdążą już ewakuować się z niebezpiecznej okolicy. Naukowcy tłumaczą te kocie umiejętności wyjątkowo wrażliwymi zmysłami, które zawczasu wyczuwają mikrodrgania i jonizację powietrza. Takie wytłumaczenie w żaden sposób nie sprawdza się jednak w sytuacji, kiedy kot przeczuwa pożar, który ma się zdarzyć dopiero w przyszłości. Znane są przypadki, gdy kocice wynosiły swoje młode z budynku, który trawił ogień dopiero kilka dni później. Zarówno specjaliści od feng shui, jak i radiesteci twierdzą, że kot działa lepiej niż różdżka przy poszukiwaniu szkodliwych dla człowieka żył wodnych. Wystarczy obserwować, gdzie zwierzę najczęściej przebywa, by wiedzieć, że w tym miejscu prawdopodobnie zbiegają się negatywne kanały. Kot wyjątkowo je lubi, z kolei pies będzie je omijać z daleka. Medium i psycholog Większość właścicieli kotów wie, że nie musi się obawiać, iż padną ofiarą fałszywych przyjaciół. Gdy do naszego domu zawita osoba obłudna lub po prostu zła, zwierzę wyraźnie da nam do zrozumienia, że ten "typ" mu się nie podoba. Lepiej posłuchać jego opinii i oszczędzić sobie nieprzyjemności, które mogą wyniknąć z kontynuowania takiej znajomości. Kotom zdarza się czasem, że intensywnie wpatrują się w jeden punkt w mieszkaniu, choć tak naprawdę niczego tam nie ma. Ani gry świateł i cieni, ani muchy czy też falującej pajęczyny. Zdarza się, że obserwują ten sam punkt przez długi czas, nawet przez całe życie mogą zawsze w tym jednym miejscu zatrzymywać się na chwilę "refleksji". Choć ludziom też zdarza się przecież zapatrzeć w siną dal i nie ma w tym głębszej filozofii, osoby wierzące w zjawiska paranormalne są przekonane, że kot konsekwentnie wpatrujący się w jeden punkt po prostu widzi ducha. Żony marynarzy trzymały kiedyś w domu czarne koty, by mężowie szczęśliwie wrócili z morza. Na statku również nie mogło zabraknąć mruczącego zwierzęcia - podobno gwarantował pomyślność wyprawy. Koty są bohaterami wielu przesądów i mrożących krew w żyłach miejskich legend. Bał się ich Adolf Hitler, a nie tak dawno temu jednego z nich zatrudniono na pełny etat w siedzibie premiera Wielkiej Brytanii. Ile z tej kociej mocy to tylko zabobony lub wyjątkowo silny instynkt, a ile jest prawdziwą magią? Czy wasze koty też nie są "tylko" zwierzętami? W Chile znajduje się prawie połowa wszystkich ziemskich obserwatoriów astronomicznych. Za niedługo ten odsetek wzrośnie do 70 procent. W kraju, który w jednej czwartej jest pustynią. Każdy z czterech teleskopów VLT może działać oddzielnie, może obserwować inną część nieba, ale mogą one także prowadzić obserwacje wspólnie. A wtedy ich „siła” obserwacyjna nie ma sobie równych. Na szczycie ściętej góry znajdują się też mniejsze, mobilne (ich pozycja może być zmieniana, poruszają się na szynach) teleskopy VLTI o średnicy zwierciadła 1,8 metra i jeden większy teleskop VST. Na wierzchołku sąsiedniej góry spory teleskop VISTA prowadzi obserwacje w podczerwieni. W ciągu następnych 10 lat na położonej kilkanaście kilometrów stąd górze Armazones, kosztem około miliarda euro, powstanie największy na świecie teleskop optyczny. Jego zwierciadło, złożone z mniej więcej 1000 sześciokątnych elementów, będzie miało 40 metrów średnicy. Teleskop EELT (z ang. European Extremely Large Telescope), czyli ekstremalnie wielki teleskop europejski, będzie widział wszechświat bardziej szczegółowo niż znajdujący się na orbicie teleskop Hubble’a. Na Armazones już są wykonywane pierwsze prace ziemne. Anteny w niebo Opis łąki pełnej kwiatów byłby niepełny, gdyby używać tylko zmysłu wzroku. Kwiaty przecież nie tylko są kolorowe, ale też pachną, a ich liście i płatki mają fakturę. Tego nie da się zobaczyć. To trzeba dotknąć i powąchać. Z badaniem kosmosu jest podobnie. Patrząc w kosmos, dostajemy tylko część informacji. Wszechświat trzeba obserwować na różne sposoby, korzystając nie tylko z promieniowania widzialnego, ale także z podczerwieni i fal radiowych. Z góry Paranal do największego radioobserwatorium na świecie, położonego przy samej granicy z Boliwią, na płaskowyżu Chajnantor w Andach, jest około 500 kilometrów. 500 kilometrów i 6 godzin jazdy samochodem przez pomarańczowordzawą pustynię. Wspomniany kompleks anten radiowych, czyli ALMA, znajduje się na wysokości ponad 5000 metrów Docelowo ALMA (ang. Atacama Large Millimeter Array) będzie się składał z 66 ogromnych anten radioteleskopów, większość o średnicy 12 metrów. Każda antena może prowadzić oddzielne obserwacje albo wszystkie mogą być „wpatrzone” w jeden punkt. Gdy byłem tam dwa tygodnie temu, rozstawione były już 22 anteny. Kolejne cały czas są składane w stacji położonej na wysokości około 3000 metrów Tam są testowane, a następnie w całości, specjalnym pojazdem, transportowane do obserwatorium, na wysokość ponad 5000 metrów. Pojazd transportowy został skonstruowany specjalnie pod anteny ALMA. Przy podnoszeniu, przewożeniu i osadzaniu ważących 110–120 ton anten potrzebna jest niesamowita precyzja. Dziesiąte części milimetra w lewo lub w prawo robią sporą różnicę. Na wysokości 5000 metrów powietrze jest tak rzadkie, że po to, by normalnie funkcjonować, muszę od czasu do czasu oddychać tlenem z butli. Męczą mnie szybsze kroki. Kręci mi się w głowie. Czuję, że myślę znacznie wolniej niż zwykle. Widzę, że nie piszę w notatniku, tylko bazgrzę. Ale, choć się staram, jakoś nie potra fię pisać ładniej. – Na tej wysokości człowiek myśli wolniej. Gorzej kojarzy fakty. Dlatego osoby, które tutaj pracują, mają na stałe założone do nosa rurki, którymi doprowadzany jest tlen – powiedział mi Ivan Lopez, szef tutejszych medyków. Po co to wszystko? Duża wysokość i powietrze w praktyce pozbawione wilgoci mają ogromne znaczenie dla obserwacji. A jeżeli Ty zabraniasz czegoś swojemu psu, robisz mu krzywdę. Mam to gdzieś. Chodź, Joy, poukładam Ci wszechświat. Ileż razy słyszałam od właścicieli psów „mój pies jest, hihi, trochę niegrzeczny”. Mówią to z udawanym zawstydzeniem, ale z tonu wypowiedzi można wywnioskować, że uważają tę sytuację nie tylko za normalną, ale wręcz za właściwą. Im bardziej pies jest niegrzeczny, tym bardziej mogą okazać swoją miłość nieskończonymi pokładami tolerancji wobec rozpuszczonego, irytującego czworonoga. I kiedy tak rozpływają się nad faktem posiadania totalnie niewychowanego psa, odnoszę wrażenie, że mojego potraktowaliby jak ofiarę katorgi. Pies i zasady? Absurd. Skąd przeświadczenie, że pozwalanie psu na wszystko, co przyjdzie mu do łba, jest wyznacznikiem miłości? Uznałabym, że to raczej wynik skłonności masochistycznych połączonych z brakiem wyobraźni (i pewnie syndromu Bambiego). Mój pies ma tak długą listę zakazów, że „miłośnicy” czworonogów zapewne zgłosiliby mnie do TOZu. Tyle, że wątpię, czy Joy poczułaby się szczęśliwa w nowym, pozbawionym zasad domu. Nie należy do fanek anarchii. Dlatego nie krzywdź swojego psa… brakiem zasad. Joy w życiu codziennym musi stosować pewne reguły. Koszmar, prawda? Pies z przeszłością nie jest noszony na rękach, za to są mu stawiane zadania, którym musi sprostać… kto był tak szalony, że wyadoptował mi psa? Nasze zasady są jasne, proste i niezbędne, by ogarnąć codzienne funkcjonowanie w sposób bezkonfliktowy. Oto niektóre z nich: Posiłek Pies nie skacze po michę i nie odwala cyrku w tym temacie. Nie wymagam od Joy jedzenia dopiero na komendę, Ale na miskę ma czekać w pozycji „siad” na swoim miejscu. Miskę mogę zabrać, mogę w niej mieszać, a Joy nie ma prawa nawet krzywo na to spojrzeć. Dzięki temu nie boję się, że młoda ugryzie kogoś lub wystraszy, pilnując miski, a ja mam stały dostęp do jej zasobów. Dlatego nawet, gdyby ukradła coś niejadalnego, to bez problemu mogłabym jej to zabrać. A potem przypomnieć jej jasno i dobitnie, że kradzież też jest zakazana. Moje jest MOJE I nie tykaj. Nadal średnio ufam Joy w tej kwestii, bo wiem, że samokontrola w pobliżu jedzenia to jej pięta Achillesowa. Ale mogę zostawić talerz na podłodze przy łóżku i wyjść po napój bez obawy, że po powrocie znajdę tylko pół posiłku i psa z miną winowajcy. Przed spacerem Joy nie pójdzie na spacer, dopóki nie usiądzie i nie da mi w spokoju zamknąć drzwi na klucz. Dopiero komenda „idziemy” pozwala na ruszenie którąkolwiek łapą. Po powrocie również ma usiąść i poczekać, aż wpuszczę ją do domu. Jakaś fundacja powinna się zainteresować faktem, że zamiast szarpać psa za obrożę, każę mu grzecznie siedzieć, prawda? „Fuj” i „come” Dwa słowa, które Joy ma rozumieć nawet po całkowitym wyłączeniu mózgu i ustaniu procesów życiowych. Dzięki temu mój biedny pies jest bezpieczny, bo na „fuj” wypluje niejadalną rzecz (pół biedy, jeśli to jakieś padło, ale gdyby nie wypluła trutki?). Na „come” z kolei przybiegnie do mnie, więc mogę zadbać o jej bezpieczeństwo, bo mam ją pod ręką. „Come” dodatkowo utwierdza ją w przekonaniu, że naprawdę jesteśmy na spacerze razem i warto zwracać na mnie uwagę. Młoda wypracowała też ładny nawyk meldowania się co jakiś czas bez wołania. Zawsze wtedy może liczyć na pochwałę i z dumą biec do dalszej zabawy. Po spacerze „Siad i czekaj”. I nawet nie waż się ruszyć. Nawet, jeśli obok przechodzi kot i ewidentnie zachęca, by go pogonić. Nawet, jeśli właśnie spadła bomba na dom naprzeciwko. Joy ma siedzieć i czekać, aż zdejmę kurtkę i buty, a potem wytrę jej łapy. Żadnego biegania po domu z kilogramem piasku na podwoziu lub w charakteryzacji potwora z bagien. Nie i już. Karmię to wymagam, nie? Jestem przekonana, że warto stawiać psom wymagania. Przede wszystkim: ludzie są przekonani, że wymaganie czegokolwiek sprawi, że pies będzie… smutny. Mam wrażenie, że to największa przeszkoda w utrzymaniu konsekwentnego stanowiska wobec psa. Tymczasem myślę, że psu będzie dużo smutniej, gdy nie będzie rozumiał, dlaczego opiekun wydziera się na niego na spacerze lub czemu szarpie go za obrożę. Nikt nie lubi grać w grę, której reguł nie zna. Zauważyłam, że Joy lubi poznawać nowe zasady i je stosować. Jest zachwycona, że może się wykazać i otrzymać za to pochwałę lub nawet (omg omg!) chrupkę. Reguły porządkują psu wszechświat, a czworonogi uwielbiają jasne sytuacje. Lubią wiedzieć, czego się spodziewać i jak zachować się w danej chwili. Warto spojrzeć z ich punktu widzenia, bo kiedy nam wymagania kojarzą się z czymś negatywnym, one odbierają je jak znane zachowanie. Znane jest cudowne, bezpieczne i fajne. I powoduje zachwyt właściciela, bo warto od czasu do czasu przypominać psu, że jesteśmy dumni z tego, jak się zachował. Choćby dlatego warto uczyć psa zasad – bo to oszczędza mu wielu nerwów. Pies wychowany to pies nieuciążliwy dla otoczenia i bezpieczny A te dwa elementy są zaskakująco nisko w hierarchii wielu właścicieli. Dla mnie stanowią priorytet. Poza tym to zwyczajnie wygodne mieć psa, który stosuje się do reguł. Nie wyobrażam sobie, żeby Joy po spacerze beztrosko wskoczyła na moje łóżko ubłoconymi łapami, skoro w parę dni mogę nauczyć ją siadania w korytarzu i czekania na wytarcie. Wspólna nauka i rytuały poprawiają relację opiekuna z psem. Ucząc się czegoś razem mamy okazję lepiej poznać naszego czworonoga i jego reakcje. A efekty zachowań – to, że pies staje się po prostu grzecznym, nieuciążliwym towarzyszem – sprawia, że rzadziej się na niego wściekamy. Jeśli dodamy do tego fakt, że rytuałów możemy uczyć psa wręcz mimochodem, w codziennych sytuacjach, pozostaje dokładnie zero argumentów na korzyść beztroskich, nieodpowiedzialnych właścicieli. Dlatego jeśli jeszcze nie wymagasz zbyt wiele od swojego psa, przestań traktować go jak niedorozwoja. Pozwól mu się wykazać – on tylko na to czeka. Gosia z bloga My Heart Chakra, właścicielka dwóch aussie, napisała świetny tekst o rzeczach niewybaczalnych. Przeczytajcie. Lubisz już Facebooka Partyzantki? Jeśli nie – nie wiem, jak to się stało, ale naprawmy szybko ten błąd! zapytał(a) o 21:09 Dlaczego mój pies często patrzy z zaciekawieniem w jeden punkt? wiem co o tym myśleć...czyżby mój pies widzi coś czego ja nie potrafi spostrzec czy co... czasem też szczeka lub warczy, ale to rzadko. Może widzi duchy... Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2012-06-22 21:12:45 Odpowiedzi kora147 odpowiedział(a) o 21:16 masz rację widzi duchy...a może tylko hobby ? Azux odpowiedział(a) o 21:10 Czytałem gdzieś że to może być związane z chorobą psychiczną psa. Bytreds odpowiedział(a) o 21:11 Człowiek też czasami ma jeden punkt na który się patrzy i nie może oderwać wzroku.. xd Loliana odpowiedział(a) o 21:12 Psy mają inny punkt widzenia. Interesuje ich coś, co dla nas jest rzeczą zwyczajną. One widzą to samo co my, a czasami nawet zdarza się, że widzą gorzej od nas, ale pracują swoim nosem, który jest im bardziej przydatny niż wzrok. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Dlaczego Twój pies wpatruje się w Ciebie? To dość zabawne uczucie, gdy jesteś obserwowany. Twój pies patrzy na Ciebie, gdy myjesz zęby, jesz śniadanie lub spędzasz czas na czytaniu w łóżku. Jeśli zastanawiasz się, dlaczego Twój pies się na Cebie gapi, ważny jest kontekst. Musisz zwrócić uwagę na to, co dzieje się wokół Ciebie, a także na resztę mowy ciała Twojego psa. Jest wiele powodów, dla których Twój pies na Ciebie patrzy, a my zebraliśmy te najpopularniejsze. Tęskne spojrzenie – Twój pies czegoś chce. Twój pies nie odrywa swojego wzroku od Ciebie, ponieważ masz coś, czego on chce. Może to być zabawka, smaczny kąsek lub dłoń, która powinna go pogłaskać. Patrzenie na Ciebie może być również znakiem, że Twój pies chce być wypuszczony na zewnątrz. Psy szybko orientują się, że wpatrywanie się w nas jest dobrym sposobem na poproszenie o coś. Prawdopodobnie nawet nieświadomie pomagasz swojemu psu wyuczyć się tego zachowania, ponieważ wiele razy dałeś mu coś, gdy na Ciebie patrzył. Mogłeś nakarmić go obiadem, wyciągnąć rękę do zwierzaka lub zabrać go na spacer. Choć może być to denerwujące, takie wpatrywanie jest zdecydowanie lepszym sposobem na poproszenie o coś niż szczekanie, kopanie lub gryzienie! Pies patrzy przechylając głowę – Twój pies jest zdezorientowany. Psy, które przyglądają Ci się podczas zabawy z tą uroczą, przechyloną głową, są prawdopodobnie trochę zdezorientowane. Twój pies próbuje dowiedzieć się, czego chcesz – podobnie jak Ty próbujesz dowiedzieć się, czego on chce! Jeśli przyłapiesz swojego psa na wpatrywaniu się w Ciebie, gdy poprosisz go o zrobienie czegoś, nadszedł czas, aby znaleźć sposób na lepszą komunikację. Jeśli poprosisz swojego psa, aby usiadł, a on tylko na Ciebie patrzy, ponownie wytrenuj zachowanie. Twój pies nie jest umyślnie nieposłuszny. On po prostu nie wie, czego od niego chcesz. Bezpośrednie, twarde spojrzenie – Twój pies jest spięty. To spojrzenie-ostrzeżenie, które pies rzuca przed ugryzieniem. Może to trwać tylko ułamek sekundy lub kilka minut. Jeśli głaszczesz psa lub zbliżasz się do psiej zabawki, jedzenia, klatki lub łóżka, a on się odwraca i patrzy na Ciebie, wycofaj się. Daj mu przestrzeń także wtedy, gdy jego spojrzeniu towarzyszy sztywny ogon (merdający lub nie), nieruchome ciało, zamknięte usta, rozszerzone źrenice, obniżona głowa, uszy przypięte do przodu lub do tyłu, a ciało przesuwa się do przodu lub do tyłu. Możesz nie widzieć wszystkich tych znaków naraz, ale wypatruj kombinacji. Radzenie sobie z agresją psów nie jest łatwe, ale w takim momencie lepiej się wycofać. Miękkie spojrzenie – Twój pies cię kocha. Twój pies może patrzeć Ci w oczy także z miłości. Badania wykazały, że u psów, podobnie jak u ludzi, patrzenie sobie w oczy uwalnia oksytocynę. Miękkie spojrzenie od spojrzenia twardego różni się tym, że towarzyszy mu miękki lub zamiatający ogon, zrelaksowane uszy i normalne źrenice. Wiele psów jest bardziej skłonnych do miłosnych spojrzeń wcześnie rano, gdy ich poziomy serotoniny jest najwyższy. Nie licz na to, ze Twój pies spojrzy z miłością w Twoje oczy, kiedy bawi się, je lub trenuje – wtedy musisz raczej szukać innego powodu jego spojrzenia. Obserwuje i czai się – Twój pies poluje. Psy pasterskie mają tendencję do wpatrywania się, jako sposób kontrolowania owiec, kóz, krów, zabawek i ludzi. Psy myśliwskie często też gapią się, gdy polują. Takie zachowanie pojawia się, gdy jesteś w środku zabawy ze swoim pupilem lub gdy wędrujecie w lesie. Jeśli zauważysz, że Twój pies nagle zwolnił, opuścił głowę i wpatrzył się w dal (lub w poruszający się obiekt), prawdopodobnie jest w trybie polowania lub obserwowania stada!

pies patrzy w jeden punkt